Historia psa
Pies towarzyszy człowiekowi z górą od 10 000 lat. Zbyt
rzadko pamiętamy o tym, że podczas pierwszych tysiącleci nie był on
zwierzęciem użytkowym, lecz raczej społecznym kompanem, myśli epoki
kamiennej bowiem nie mogli czerpać żadnych korzyści z hodowli psów.
Ponadto pies nie mógł wyrządzić żadnych szkód, ponieważ polujący
nomadowie nie mieli zwierząt domowych. Zmieniło się to dopiero wówczas,
gdy człowiek z koczownika trudniącego się łowiectwem i zbieractwem stał
się osiadłym rolnikiem.
Możemy przypuszczać, że na początku udomowienia wilka
pewną rolę odgrywały wyobrażenia kultowo-magiczne. Człowiek i wilk byli
wtedy biologicznymi konkurentami, żywili się w dużej mierze w ten sam
sposób i dlatego możemy sądzić, że człowiek, przynajmniej w okresie
obfitości dzikiej zwierzyny, mógł sobie pozwolić na utrzymanie z pobudek
religijno-kultowych tego bezużytecznego dla niego gospodarczo
towarzysza. Prastare baśnie i legendy (wspomnijmy tylko starogermańskie
podania z Eddy, Romulusa i Remusa, "Czerwonego kapturka", "Wilka i
siedem prosiaczków") wskazują na tego rodzaju kultowo-magiczne stosunki
łączące człowieka z wilkiem.
Ze strony człowieka panowała w tamtym okresie - w dużo
większym stopniu niż miało to miejsce w późniejszych kulturach, a nawet
w czasach dzisiejszych - pewna tolerancja w stosunku do innych gatunków.
Nakazywała ona temu żyjącemu w bliskości z naturą myśliwemu i
zbieraczowi z epoki kamienia widzieć w zwierzęciu inną, równouprawnioną
formę życia z którą musiał jakoś współżyć. Mogło się także zdarzyć, że
kobieta wraz ze swoimi dziećmi wychowała osierocone szczenię wilka.
Tubylcy z Calabar opowiadają do dziś starą legendę,
według której pewien chłopiec przyprowadził do obozowiska i wychował
szczenię dzikiego psa. Gdy pies dorósł, przyprowadził pewnego dnia sukę
i razem z nią towarzyszył ludziom podczas polowań. Także psy wychowywały
swoje szczenięta w obozie ludzi. Wśród myśliwych epoki kamienia podobne
historie mogły zdarzać się bardzo często.
Człowiek epoki kamienia wszędzie i o każdej porze był
otoczony dzikimi psami. Człowiek i dziki pies polowali na te same dziko
żyjące zwierzęta i jako bliscy biologiczni konkurenci byli ze sobą
ściśle związani. Gdy człowiek upolował większy łup, pojawiały się wilki,
otaczały obozowiska ludzi i pożerały odpadki, łącznie z ludzkimi
odchodami. To zachowanie się psów, ku ubolewaniu ich właścicieli,
przetrwało do dziś. Z luźnego związku człowieka z psem - zjadaczem
odpadków, a od czasu do czasu oswojonym towarzyszem polowań -
wykształciła się powoli stała wspólnota myśliwska i obozowa. Pewnego
dnia suka żyjąca w ludzkim obozowisku musiała wydać tam na świat młode,
czyniąc w ten sposób decydujący krok na drodze wiodącej ku powstaniu
pierwszego domowego zwierzęcia człowieka.
Należy przypuszczać, ze istniało wiele ośrodków
udomowienia (domestykacji) psa. Najstarsze znaleziska kości, które
jednoznacznie mogą być przypisane psu domowemu, pochodzą z Europy
(Dania, Niemcy, Anglia), Azji (Izrael, Turcja, Persja, Japonia) i z
Ameryki. Nie można jednak sądzić, ze psami domowymi, które przed ponad
10 000 lat żyły na obszarze dzisiejszego Iraku oraz stanu USA- Idaho,
istniało jakiekolwiek pokrewieństwo.
Ponieważ ośrodki udomowienia leżały w dużym oddaleniu od
siebie, można uważać, że te początkowo przez wiele pokoleń odosobnione
wzajemnie populacje wykazywały różnice genetyczne w zakresie puli genów
i struktury chromosomów. Została przez to znacznie rozszerzona
różnorodność wewnątrzgatunkowa. Dzisiejsza rozmaitość ras należy
rozumieć także w tym aspekcie.
Rozróżnienie wczesnych znalezisk na zwierzęta dziko
żyjące i domowe często jest dosyć trudne. Znaleziska pochodzące z tego
najwcześniejszego okresu nie są bowiem kompletnymi szkieletami, lecz
tylko ich fragmentami. Utrudnia to dokładną klasyfikację, tym bardziej,
że we wcześniejszym okresie domestykacji psa przejście od zwierzęcia
dziko żyjącego do zwierzęcia udomowionego było płynne i z pewnością
początkowo dość często dochodziło do przemieszania się obu tych form.
Pojęcia oswojony i udomowiony (a, więc taki, który stał
się zwierzęciem domowym) nie oznaczają tego samego. Udomowienie zakłada
wprawdzie oswojenie zwierzęcia dziko żyjącego, lecz nie staje się ono
przez to zwierzęciem domowym. W trakcie własnej trwającej wiele
tysiącleci historii człowiek oswoił, utrzymywał przez pewien czas
hodował wiele gatunków zwierząt. Tylko bardzo nieliczne z nich stały się
zwierzętami domowymi. Aby zwierzę dziko żyjące stało się zwierzęciem
domowym, zarówno ze strony zwierzęcia, jak i ze strony człowieka muszą
zostać spełnione pewne warunki.
Jednym z nich jest pozycja społeczna tak ze strony
aktywnego, jak i biernego partnera. Z wyjątkiem kotów, będących
przypadkiem szczególnym, wszyscy przodkowie naszych dzisiejszych
zwierząt domowych żyli w stadach lub sforach, wnosili więc ze sobą,
niejako w sposób przyrodzony, uznanie społecznej hierarchii, społecznego
porządku pierwszeństwa. Był to bez wątpienia najważniejszy warunek do
całkowitego podporządkowania się człowiekowi.
Kolejnym warunkiem było przywiązanie się do stosunkowo
niewielkiej i ograniczonej indywidualnej przestrzeni życiowej, czyli do
własnego terytorium. Fakt, że zwierzęta te podejmują uwarunkowaną
porami roku, czasami nawet wielką wędrówkę, w żadnym wypadku nie
pozostaje w sprzeczności z ich przywiązaniem do własnego terytorium.
To, ze właśnie pies i kot pozostały jedynymi gatunkami
zwierząt, które mogą dzielić nawet najmniejszy obszar mieszkalny z
ludźmi, wynika z faktu, że w sposób przyrodzony utrzymują w czystości
swoje najbliższe otoczenie i jako zwierzęta mięsożerne nie są zmuszone
do zbyt częstego oddawania odchodów. Dlatego też można je nauczyć
zachowania czystości.
Tak jak nie znamy ani czasu, ani miejsca początku
udomowienia, tak samo podobna niepewność istnieje co do formy zwierzęcia
dziko żyjącego, z jakiego rozwiną się pies domowy. Sądząc po cechach
jego wyglądu, jako jego dziko żyjący przodkowie mogą być brani pod uwagę
wilk, jeden lub więcej z jego wielu podgatunków, szakal i kojot.
Wszystkie one posiadają 78 chromosomów i skojarzone w niewoli z psem
dają płodne potomstwo.
Istnieje jednak pewna liczba cech wskazujących raczej na
wilka niż na szakala. Ważną wskazówką przemawiającą za pochodzeniem psa
od wilka jest ciężar lub objętość mózgu. U wszystkich gatunków zwierząt
domowych w trakcie udomowienia następowało zauważalne zmniejszenie
objętości mózgu. W przypadku psa domowego wynosi ono około 30% w
odniesieniu do wilka porównywalnych rozmiarów, u szakala zaś ciężar
mózgu jest o 20% mniejszy niż u psa porównywalnych rozmiarów.
Dalszą wskazówką jest kształt powierzchni trącej
czwartego górnego zęba przedtrzonowego, tzw. łamacza. Przedtrzonowce psa
w dużo większym stopniu przypominają zęby wilka niż szakala. Badania
elektroforetyczne wykazały ponadto, ze określone białka krwi psa podobne
są raczej do odpowiednich białek wilka niż szakala czy kojota.
Najważniejszą wskazówkę co do pochodzenia psa domowego przyniosły w
ostatnich latach intensywnie prowadzone etnologiczne badania psów i
wilków. struktura socjalna watahy wilków i całe międzyosobnicze
zachowanie się psa i wilka przemawiają za wilkiem, a nie za szakalem
jako przodkiem psa domowego. wilki przebywające w niewoli łatwiej niż
szakale włączyć w sforę psów. Podobnie jak wilk, który dostosowuje się
do hierarchii psiej sfory, tak pies włącza się w strukturę ludzkiej
rodziny.
Choć w miarę postępu domestykacji wiele mimicznych form
zachowania się wilka znikło lub spowszedniało u psa domowego, to wiele
innych, nierozpoznawalnych wprawdzie dla nas z powodu szczególnej budowy
ciała (obwisłe uszy, fałdy pyska, obfite owłosienie części twarzowej,
krótszy ogon), istnieje nadal w formie szczątkowej, a te, które służą
wewnątrzgatunkowemu porozumiewaniu się, odbierane są także przez wilka.
Większość badań morfologicznych i etnologicznych
przemawia w dużym stopniu za wilkiem jako przodkiem psa. Nie można
jednak całkowicie wykluczyć, że w powstaniu psa w Azji swój udział miał
także szakal, a w Ameryce Południowej zaś kojot.
Althaus (1977) podzielił drogę wiodącą od wilka do psa
domowego na cztery następujące fazy:
-
Następuje mniej lub bardziej dobrowolnie,
zacieśnienie więzi pomiędzy dziko żyjącym zwierzęciem, a
człowiekiem. Powstaje rodzaj symbiozy, z której czerpią korzyści
obie strony. Wilk korzysta z odpadków pożywienia ludzi, a człowiek
wykorzystuje czujność psa, odpowiednio wcześnie dającego znać o
ewentualnym niebezpieczeństwie.
-
Większość żyjących kiedyś na wolności psów uzależniła
się całkowicie od człowieka. Coraz rzadziej dochodzi do krzyżowania
się tych psów z dziko żyjącymi zwierzętami.
-
Człowiek świadomie tworzy bariery rozrodcze pomiędzy
formą dziko żyjącą, a psem domowym. Mutanty, które na wolności nie
miałyby niemal żadnych szans przeżycia, są przez człowieka świadomie
wspomagane. Miejsce selekcji naturalnej zajęła selekcja hodowlana.
-
Człowiek koncentruje się na zewnętrznym wyglądzie
swego zwierzęcia domowego. Faza czwarta wystąpiła bardzo późno
(dopiero na początku XIX wieku). Za wiarygodny początek właściwego
tworzenia się wielu ras psów można przyjąć XIX, częściowo także XX
wiek.
W przypadku najstarszych znalezisk, na ogół dość trudno
przypisać je dziko żyjącej formie lub też psu domowemu. Dotychczas
rzadko znajdowano kompletne czaszki. Z reguły były to ich fragmenty,
odłamki dolnej szczęki (żuchwy) i większych koci długich. Jaśniejsze
wskazówki o bardziej zaawansowanej już domestykacji daje nam wspomniane
już zmniejszenie objętości mózgu i ewentualnie także skrócenie
trzewioczaszki w stosunku do części mózgowej oraz wiążące się z tym tzw.
kulisowe (zachodzące na siebie) ustawienie zębów przedtrzonowych, a
częściowo także trzonowych. Najczęściej także czwarty przedtrzonowiec,
tzw. łamacz w górnej szczęce, jest u psów słabszy niż u wilków.
Zmiany te we wczesnym etapie domestykacji są jeszcze
bardzo niewielkie, wyraźniejsze stają się z upływem wielu generacji, a
ponieważ początkowo miało miejsce stałe mieszanie się populacji dziko
żyjącej i udomowionej, właściwa ocena znalezisk jest dość trudna.
Wiemy jednak z historii powstania innych gatunków
zwierząt domowych w czasach historycznych (np. królików, chomików
złocistych, papużek falistych, myszy laboratoryjnych i innych), że po
około 30 pokoleniach ich hodowli pod pieczą człowieka struktura genowa
zaczęła się chwiać. W każdym stworzeniu spoczywa utajona możliwość
zmiany genotypu. Dochodzi do odchyleń od normy. Najczęściej odchylenia
te są bardzo małe i dla laika niezauważalne. Genetycy określają je
mianem mutacji,
Gdy oglądamy sierść wilków północnoamerykańskich, o
kolorze od czerni przez wszystkie jej odcienie, aż do szarości i bieli,
zadziwia nas różnorodność barw w ramach jednego gatunku. Na wolności
gdzie nie istnieje kierowany przez człowieka sztuczny dobór hodowlany,
lecz na dłuższą metę zwycięża forma lepiej przystosowana do warunków
życia, i gdzie pozostając przy wilkach, nikt nie każe czarnemu wilkowi
kojarzyć się z akurat czarną wilczycą, możliwość zaistnienia tego typu
odchyleń jest bardzo ograniczona.
Jeśli chodzi o zwierzę domowe, to w miejsce przypadkowego
lub naturalnego doboru, kiedy to przeżywa najlepszy, pojawia się celowy
dobór hodowlany dokonany przez człowieka. To on decyduje teraz, czy
przypadkowo zaistniałe odchylenie od normy, ma być zachowane czy nie.
Także niekorzystna dla gatunku, a nawet szkodliwa z punktu widzenia
przeżycia, mutacja może się pod kontrolą człowieka potęgować i
rozszerzać. To człowiek wybiera teraz co mu się podoba lub jest dl niego
korzystne. Czy czyni to metodycznie , chcąc osiągnąć określony cel, czy
też robi to nieświadomie i w sposób niezamierzony, nie odgrywa w
procesie udomowienia decydującej roli.
Stosunkowo wcześnie wystąpiło u psa skrócenie
trzewioczaszki w stosunku do mózgowioczaszki. I tak uważany za
szczególnie długogłowego borzoj ma krótszą trzewioczaszkę niż wilk o
takich jak on rozmiarach. Jego głowa nie stała się dłuższa lecz węższa.
Tendencja do skrócenia trzewioczaszki drzemie praktycznie w każdej
rasie. Z biegiem zachodzącej domestykacji zęby stały się mniejsze, a
słabsze wykorzystywanie mięśni żwaczy umożliwiło osłabienie przyczepu
mięśni do czaszki, na skutek czego nastąpiło słabsze wykształcenie guza
ciemieniowego.
Prehistoryczne znaleziska nie mówią nam nic o zmianie w
strukturze i kolorze sierści. Jedną z pierwszych mutacji koloru była
przypuszczalnie maść czarna podpalana. Wystąpiła ona bardzo szybko u
królików i myszy laboratoryjnych. N. König, zajmujący się badaniami nad
zwierzętami domowymi, założyciel hodowli hovawarta, twierdził na
podstawie swych prób hodowlanych, że z maści czarnej podpalanej dadzą
się wywieść wszystkie inne barwy sierści psa domowego.
Nie mamy także nic o zmianach w obrębi skóry, np. o
wyraźnym tworzeniu się fafli, fałdach czołowych i podgardlu.
Wydaje się, że stosunkowo wcześnie pojawił się u
udomowionego psa zakręcony ogon. Staroegipskie malarstwo nagrobkowe
ukazuje często psy z zakręconymi ogonami. Już wtedy Egipcjanie hodowali
także psy z jamnikowatymi nogami.
Równolegle do odchyleń w morfologii powstawały także
zmiany w sferze psychicznej, które czyniły psa zdolnym z jednej strony
zdolnym do bezwarunkowej integracji z ludzką społecznością, z drugiej
zaś strony podtrzymywały normalny stosunek do innych przedstawicieli
gatunku. Nie jest to tak oczywiste jak by się wydawało. Nastawione
bowiem na obcowanie z człowiekiem zwierzęta, bardzo często tracą kontakt
z innymi przedstawicielami swojego gatunku i nie są np. zdolne do
kojarzenia się z nimi. Pies wykazuje natomiast obie te umiejętności.
Możemy wprawdzie analizować zachowanie się psa, jego
stosunki socjalne z człowiekiem, a także z przedstawicielami jego
własnego gatunku i określić psa w odniesieniu do struktury społecznej
wilczej watahy, lecz "przysięga wierności" złożona przez psa człowiekowi
pozostaje czymś wyjątkowym w historii naszych zwierząt domowych.
Gdy w przypadku zwierzęcia domowego nie wysuwają się już
na pierwszy plan korzyści gospodarcze, tworzenie ras przestaje być
określone wąskimi granicami. U zwierzęcia czysto użytkowego hodowla
ogranicza się do paru najwydatniejszych pod tym względem ras. Przykładem
podziału "luksusowych zwierząt" na wiele ras jest gołąb domowy, hodowany
w niezliczonej ilości najróżniejszych ras, a zaraz po nim pies domowy.
W FCI zdeponowanych jest 336 wzorców ras, a prawie
każdego roku dochodzą nowe. Liczbę bardziej lub mniej czystych ras psów,
hodowlanych szacuje się w skali światowej na ponad 400.
Proces ten rozpoczął się na początku XIX wieku, gdy
hodowla psów wkroczyła w nową fazę. Cel użytkowy coraz bardziej odsuwał
się na drugi plan, a coraz większe znaczenie przykładano do wyglądu
zewnętrznego. Pies trzymany przedtem najczęściej jako zwierzę użytkowe
(pies myśliwski, stróżujący, zaganiający, wyżeł, pies obronny) w coraz
większym stopniu stawał się zwierzęciem "luksusowym".
Ze wszystkich dzisiejszych gatunków zwierząt domowych
pies wykazuje największą zmienność. Jest ona tak duża, że rozsadziła już
prawie pojęcie gatunku. Żadnemu zoologowi nie przyszłoby do głowy, aby
dwa dziko żyjące zwierzęta, różniące się od siebie tak jak pekińczyk i
greyhound, zaliczyć do tego samego gatunku.
Ta różnorodność postaci psa domowego uporządkowana
została dzisiaj wg ras, przy czym należy zauważyć że pojęcie "rasa"
używane jest obecnie w odniesieniu już tylko do zwierząt domowych.
Jeżeli chodzi o zwierzęta dziko żyjące, to miejsce używanego wcześniej
określenia "rasa" zajęło pojęcie "podgatunek". Pojęcie "rasa" było w
hodowli psów wraz z upływem czasu różnorako definiowane. Kynologia jest
bowiem dziedziną bardzo nieścisłą.
Pierwszymi hodowcami psów, mówiącymi o czystych rasach,
byli średniowieczni myśliwi szlacheckiego pochodzenia. "Czystej rasy"
był ich zdaniem, taki pies, który był sprawny w działaniu, a więc przede
wszystkim trzymał raz złapany ślad, nie dając się zmylić innymi tropami.
Dobre psy myśliwskie cieszyły się dużym uznaniem, co widać w starych
germańskich źródłach prawniczych. Wygląd zewnętrzny psa nie odgrywał
wtedy żadnej roli. Ponieważ jednak tego rodzaju "czyste" psy często były
używane do hodowli i ponieważ hodowcy nierzadko krzyżowali ze sobą psy
blisko spokrewnione, dziedziczyły one- oprócz przydatności użytkowej-
także cechy fizyczne, co doprowadziło do powstania mniej lub bardziej
odrębnych ras.
Ukształtowaniu się ras dopomagało m.in. także przekonanie
średniowiecznych hodowców, że pewne cechy fizyczne łączą się z
określonymi zdolnościami, i tak np. długie obwisłe uszy miały wiązać się
z dobrym węchem. Do dzisiaj nie przeprowadzono badań mających na celu
sprawdzić na ile opinie takie opierają się na faktach. W. Herre,
naukowiec zajmujący się badaniami nad zwierzętami domowymi, sądzi, że
niewielkie jest prawdopodobieństwo, aby układ genów warunkujących
zdolności, ściśle był powiązany z tymi, które odpowiedzialne są za
budowę ciała.
Dla nowoczesnej hodowli psów, która rozwinęła się w
połowie XIX wieku, przede wszystkim w Anglii, a stąd rozszerzyła się na
kontynent, widoczną oznaką tej przemiany są organizowane wtedy
powszechnie wystawy psów- stara definicja rasy nie jest już
wystarczająca. Pojęcie rasy musiało zostać na nowo zdefiniowane. Należy
jednak od razu zauważyć, że pojęcie "rasa" i "gatunek" nawet dziś nie są
potocznie używane całkiem jednoznacznie.
Karol Linneusz w swoim wydanym w 1735 roku dziele "Systema
naturae" po raz pierwszy ujął wszystkie żyjące istoty w uporządkowany
układ. W jeden gatunek połączył osobniki, które "w większości swoich
cech były do siebie tak podobne, że można je było określić jako tego
samego gatunku". Cuvier (1829 rozszerzył następnie pojęcie gatunku, jako
"naturalną wspólnotę rozrodczą". Statyczne pojęcie gatunku stworzone
przez Linneusza zostało zastąpione pojęciem dynamicznym.
I tak na podstawie innego kształtu czaszki, zgodnie z
definicją Linneusz, psy domowe powinny być podzielone na różne gatunki,
wg Cuviera zaś należą one wraz z wilkiem do jednego gatunku. Tworzą one
pomiędzy sobą i razem z wilkiem "naturalną wspólnotę rozrodczą".
Elementem łączącym jest jest pokrewieństwo rozrodcze pomiędzy wszystkimi
zwierzętami należącymi do jednego gatunku. Pinczer miniaturowy będzie
chciał pokryć sukę rasy bernardyn, a oswojony wilk spróbuje skojarzyć
się z będącą właśnie w okresie rui suką pekińczyka, choć w obu
przypadkach różnice fizyczne są tak duże, że krycie nie może być
zakończone sukcesem.
Kant (1775) chyba jako pierwszy uznał, że sensowne byłoby
przeprowadzenie wewnątrz postulowanych przez Cuviera "wspólnot
rozrodczych" podziałów na podgatunki i odmiany. Zamiast terminu
"podgatunki" zaczęto się wkrótce posługiwać terminem "rasa", nadal
jednak brakowało jasnych definicji.
Kwestią, która w hodowli psów nadal jeszcze nie znalazła
zadowalającego rozstrzygnięcia, jest rozgraniczenie poszczególnych ras.
Do dzisiaj brakuje obowiązujących powszechnie wytycznych. Posłużmy się
konkretnym przykładem. Duże, białe, długowłose psy pasterskie, które
można było znaleźć wszędzie tam gdzie człowiek powyżej granicy drzew
wypasał bydło, a przede wszystkim owce i kozy, podzielone są dzisiaj na
rasy: kuvasz, owczarek podhalański, słowacki czuwacz, owczarek
południoworosyjsjki, turecki akbash, owczarek z Maremmy. Różnice między
nimi są tak niewielkie, a granica między jedną rasą a drugą tak płynna,
że często tylko drzewo genealogiczne może wskazać nam, do jakiej rasy
dany pies należy.
Przy tym drobiazgowym podziale chodzi o bardzo
subiektywną definicję rasy, której podstawa może być poddana w
wątpliwość, kwestią sporną pozostaje bowiem, czy liczba różnic
genetycznych w przypadku tych białych długowłosych psów pasterskich jest
tak wystarczająco duża, by usprawiedliwić podział na różne rasy. Nasuwa
się też pytanie, czy w sposób zupełnie nieodpowiedzialny nie zahamuje
się w ten sposób wymiany informacji genetycznych.
Białe nie różniące się od siebie psy pasterskie
podzielono na sześć ras. W jednym miocie gryfonika belgijskiego mogą
znajdować się obok siebie rudy szorstkowłosy gryfonik brukselski,
czarno- rudy lub całkowicie czarny szorstkowłosy gryfonik belgijski i
czarny krótkowłosy brabantczyk i wszystkie one uważane są za rasowe.
Wg. powszechnie uznanej dzisiaj definicji Herrego
traktujemy rasę jako grupę w ramach podgatunku "pies domowy", która w
wyniku dokonywanej przez człowieka selekcji ze względu na określony cel
hodowlany np. określone umaszczenie, wzór znaczeń. odchylenie dotyczące
szorstkiego włosa wilka czy też odstępstwa od normalnych cech budowy
przedstawicieli psowatych - Canidae (np. chondrodystrofia, czyli
zahamowanie wzrostu chrząstek, karłowatość), lub też ze względu na
określone zdolności (węch psa gończego) i właściwości psychiczne
(czujność) hodowana jest przez wiele pokoleń. Na końcu tego
wielopokoleniowego procesu mają znajdować się zwierzęta, które pożądane
cechy z całą pewnością przekażą swojemu potomstwu i przez to różnić się
będą od innych przedstawicieli ich gatunku.
O początku powstania psiej rasy decydował nierzadko jeden
tylko hodowca lub sędzia. I tak na przykład około roku 1900 szkocki
pułkownik Malcolm of Poltalloch podczas polowania zastrzelił przez
pomyłkę jednego ze swoich brązowo-rudych terierów biorąc go za lisa. Od
tej chwili pułkownik postanowił hodować do polowania na lisy i króliki
już tylko białe teriery. Był to moment narodzin obecnie modnej rasy west
highland white terier. W roku 1908 sędziemu prof. A. Heimowi
zaprezentowano podczas wystawy w Lengenthal krótkowłosego berneńskiego
psa pasterskiego. Heim wyjaśnił, że jest to przedstawiciel dawnych psów
rzeźnickich i spontanicznie nadał mu nazwę dużego szwajcarskiego psa
pasterskiego, tworząc w ten sposób nową rasę.
Nie wiemy, kiedy po raz pierwszy ukształtowały się rasy
psów. Z pewnością już w mezolicie człowiek starał się w miarę możliwości
nie dopuszczać do krzyżowania się zwierzęcia domowego z wszechobecnymi
wilkami, inaczej nigdy nie doszłoby do powstania psa domowego.
Ponadto już wtedy człowiek stosował prymitywny dobór
hodowlany, troszcząc się o to, aby przede wszystkim najbardziej
przywiązane i oddane mu psy, które najlepiej potrafiły włączyć się do
ludzkiego stada, były preferowane do dalszej hodowli. To właśnie im w
pierwszej kolejności dawano jeść i nie pozwalano na kojarzenie się z
dzikimi psami.
Im dłużej pies rozmnażał się pod pieczą człowieka, tym
ciaśniejsze były bariery rozrodcze, jakie ten na niego nakładał, bowiem
kojarzenie się z dzikimi wilkami było w dużym stopniu niepożądane. Małe
odchylenia od normy w wyglądzie, np. biała plama na klatce piersiowej,
która może występować także u wilków, lub szczególna barwa sierści,
podobały się ludziom i próbowali oni krzyżować ze sobą zwierzęta o
podobnym wyglądzie, utrwalając w ten sposób nową cechę.
Znaczący krok w kierunku ukształtowania się ras nastąpił
z pewnością w momencie, gdy człowiek prowadzący koczowniczy tryb życia,
trudniący się łowiectwem i zbieractwem stał się osiadłym rolnikiem i
hodowcą bydła. Ukształtowały się stopniowo tzw. "rasy naturalne" - typy
psów, które najlepiej umiały się przystosować do danych warunków życia i
najlepiej spełniały stawiane przez człowieka wymagania. Środowisko nie
było czynnikiem powodującym powstanie rasy, lecz stanowiło jedynie siłę
decydującą o określonym wyborze. Nowe typy psów powstałe przez
zachowanie najmniejszych nawet mutacji mogły przeżyć tylko tam, gdzie
istniały dla nich odpowiednie warunki życia. Musiała zaistnieć tam
odpowiednia "nisza ekologiczna".
W drugiej połowie XIX wieku przy okazji wybierania torfu
w północnej Europie, a potem przede wszystkim przy przeprowadzanej w
Szwajcarii korekcji pochodzących z okresu jury zbiorników wodnych, na
skutek której obniżył się poziom wody, została wydobyta olbrzymia ilość
szczątków zwierząt. Wszystkie znalezione zwierzęta były w jakiś sposób
powiązane z człowiekiem, czy to jako łup z polowania, czy też jako
zwierzę domowe. Na ten sam czas przypada ukazanie się dzieła Darwina o
powstaniu gatunków. Problem pochodzenia zwierząt domowych oraz ich
rozwój stały się ważnym obszarem badań.
Różnorodność znalezisk skłoniła Ludwiga Rutimeyera
(1825-1885, zoologa i palaentologa z Bazylei, oraz Theophila Studera
(1845-1922), zoologa z Berna, do opisania wielu prehistorycznych
zwierząt domowych. Rutimer znał przede wszystkim pozostałości ze
znalezionych w Szwajcarii budowli na palach pochodzących z neolitu i
doszedł do wniosku, "że w epoce kamienia w Szwajcarii istniała jedna
niezmienna nawet w najmniejszych szczegółach rasa psa domowego."
Jednak także gdzie indziej wydobyto szczątki
prehistorycznych psów. Znaleziska te różniły się od odkrytych w
Szwajcarii psów pochodzących z neolitu. W tym okresie zoolodzy
postrzegali postać żywej istoty jako tylko w niewielkim stopniu zmienną.
Najmniejsze odchylenia w kształcie czaszki były dla nich wystarczającym
powodem, by mówić o innej rasie. I tak do Canis familiaris palustris
(ze szwajcarskich budowli palowych doszedł odkryty przez rosyjskiego
badacza Anuczina nad jeziorem Ładoga Canis familiaris Inostranzewi,
następnie Canis familiarisLeineri znad jeziora Uberlinger,
Canis familiaris intermedius z pochodzących z epoki brązu osad w
dolnej Austrii i Czechach i znaleziony w Jeitteles koło Ołomuńca
Canis familiaris matris optimae.
Podział na rasy stworzony przez Studera na podstawie tych
znalezisk nie mógł być miarodajny. Wynika z tego, że jedna dolna szczęka
wystarczała badaczowi I.N. Woldrichowi do opisania Canis familiaris
intermedius. W roku 1901 Studer opublikował swoją pracę "Die
prahistorischen Hunde in ihrer Beziehung zu den gegenwartig lebenden
Rasen" ("Psy prehistoryczne a obecnie żyjące rasy"). To "drzewo
genealogiczne" dzisiejszych ras psów przez całe dziesięciolecia było
podstawą do badań nad rasami. Tak Strebel, jak i Beckmann stworzyli
swoje główne dzieła kynologiczne na podstawie tego właśnie drzewa. Nawet
dzisiaj jeszcze zawarte tu dane są bezkrytycznie przepisywane w
monografiach ras jako niezaprzeczalny fakt.
Stosunkowo szybko okazało się jednak, że nie da się
utrzymać uznania znalezisk za dowód na istnienie prehistorycznych ras i
wywiedzenie od nich dzisiejszych ras. Małe różnice, np. różna szerokość
pyska albo silniejsze lub słabsze wykształcenie guza ciemieniowego,
interpretowane były przez Studera jako cechy rasy. Nie brał on także pod
uwagę, przynajmniej w dostatecznym stopniu, że wiele różnic w kształcie
czaszki, które uważał za cechy rasy, były jedynie wynikiem różnic w
rozmiarach w ramach tej samej populacji.
Kształt czaszki jest z pewnością wyraźną cechą rasy, lecz
na podstawie różnic wyłącznie dotyczących kształtu kości nie można
wyodrębnić poszczególnych ras. W takim samym lub nawet silniejszym
stopniu o wyglądzie danej rasy decydują struktura i barwa włosa, wzór
znaczeń, kształt i sposób trzymania uszu i ogona, budowa skóry, a także
właściwości psychiczne. I tak używane początkowo określenie "szpic
torfowy" w odniesieniu do Canis f. palustris wprowadziło zamęt,
sugerując, że szpic jest rasą psa najstarszą ze wszystkich.
Pewne jest, że już w neolicie istniały psy o różnych
rozmiarach. Pod koniec neolitu zwiększają się rozmiary zwierząt domowych
z budowli na palach. Także wśród psów osobniki większe są teraz
liczebnie silniej reprezentowane niż miały pies torfowy, który nie
został jednak całkiem wyparty. Przy stosunkowo dużych odległościach
dzielących poszczególne osady, a także braku dróg komunikacyjnych,
doszło z pewnością do wykształcenia się lokalnych odmian; wszystkie one
były jedynie częścią populacji psów mieszańców.
Dającym się dowieść faktem jest wg Herrego, "że w
poszczególnych osadach żyły w danym czasie silne psy jednorodnego typu,
lecz o stosunkowo zróżnicowanych rozmiarach". Nie można jednak jeszcze
mówić o właściwej, planowej hodowli ras prowadzonej przez człowieka.
Możliwe oczywiście, że w ramach tej populacji psów
mieszańców istniały zwierzęta, które wykazywały pewne podobieństwo do
żyjących dzisiaj psów rasowych. Ponieważ cechy te nie były ściśle
wyodrębnione i różnice między nimi były bardzo płynne, nie możemy mówić
w tym przypadku o rasie. Na postawione na początku pytanie musimy
odpowiedzieć przecząco: niemożliwe jest określenie rasy na podstawie
znalezionych czaszek prehistorycznych psów. Nie oznacza to jednak w
żadnym wypadku, że ludzie z budowli palowych nie dokonywali pewnego
wyboru pomiędzy psami i nie próbowali zachować ich określonych cech.
W latach 1970-1980 znacznie zwiększyła się liczba psów
żyjących we wszystkich krajach europejskich. Powody tego znamiennego
wzrostu mogą być różne. Możemy tu wymienić poprawę sytuacji
gospodarczej, co umożliwiło trzymanie psa wielu ludziom, którzy do tej
pory nie mogli sobie na to pozwolić ze względów finansowych. Znaczną
rolę odgrywa tutaj także osamotnienie człowieka w dzisiejszym zagonionym
świecie, a także potrzeba bezpieczeństwa będąca skutkiem wzrastającej
przestępczości.
Wzrost liczby psów o 20% w ciągu dziesięciu lat nie
oznacza jednak w żadnym wypadku wzrostu liczby psów rasowych. Dokładnymi
danymi dysponujemy tylko dla Szwajcarii. W latach 1970-1980 liczba psów
wzrosła z 320 000 do ponad 400 000.
Do Szwajcarskiej Księgi Rodowodowej (SHSB) niezmiennie
wpisuje się rocznie od 12 500 do 13 000 psów. Badania przeprowadzone pod
koniec lat 50-tych w Zurychu wykazały, że średni wiek psa wynosi 5,5
roku. Możliwe, że dzięki lepszej opiece lekarskiej wzrósł on dzisiaj do
6 lat. Zgodnie z wpisami do SHSB daje to 75 000 psów z rodowodami. Gdy
dodamy do tego jeszcze psy rasowe bez rodowodu, okaże się, że udział
psów rasowych wynosi najwyżej 25%. Liczba ta pokrywa się z danymi
statystycznymi z USA i może być uznana za prawdziwą także dla innych
krajów.
Nasuwa się pytanie, jakie są przyczyny tego, że duży
procent to psy nierasowe? Istnieje zapewne wiele powodów takiego stanu
rzeczy. Jeden z nich, nie najbłahszy, to zjawisko "powrotu do natury".
Opinia, że mieszańce są zdrowsze, bardziej długowieczne i
inteligentniejsze niż psy rasowe, zatacza coraz większe kręgi. Dzieje
się tak także dlatego, że w przypadku niektórych ras na pierwszy plan
wysunęły się niewłaściwe cele hodowlane. Występują pewne wady
dziedziczne, które pośrednio lub bezpośrednio związane są z niewłaściwie
pojmowanym pojęciem piękna. Przesada, jeżeli chodzi o specyficzne cechy
rasy, prowadzi do powstania wad anatomicznych.
Hodowcy muszą zmienić sposób myślenia, tak aby na
pierwszy plan wysunęło się przede wszystkim zdrowie hodowanych przez
nich psów. Powinno ich zastanowić, że już dzisiaj wielu biologów jest
zdania, że w hodowli zwierząt domowych minęła epoka czystych ras. Psie
rasy są jednak dobrem kultury, a przez to warte są zachowania tak jak
rzeźba, obraz czy cenny budynek.
Celem hodowli psów nie może być stworzenie ujednoliconego
pod względem cech zewnętrznych mieszańca. Także w przyszłości wielbiciel
psów powinien z wielości ras wybrać sobie takiego psa, jaki najbardziej
pasuje do jego osobowości i do jego warunków mieszkalnych. Najważniejsze
zadanie hodowców psów polega dzisiaj na tym, aby wyhodować psy fizycznie
i psychicznie zdrowe, które w dobrym zdrowiu osiągną możliwie sędziwy
wiek. Tylko wtedy pies rasowy będzie miał zapewnioną przyszłość.
Encyklopedia Psów Rasowych TOM I
H. Raber
|